Przedsiębiorców nie stać już na usługi marketingowe. Jak możemy z tego wybrnąć jako cała branża?

Piotr Kowalczyk
30.08.2022

Komentarz Grzegorza Wiśniewskiego, CEO Soluma Group.

Gospodarka to system naczyń połączonych, o czym właśnie naocznie się przekonujemy. Wysokie ceny gazu spowodowały wyłączenie instalacji do produkcji nawozów i CO2 w jednym z zakładów Grupy Orlen (Anwil), przez co natychmiast pojawiło się zagrożenie wstrzymania produkcji napojów gazowanych, produktów mlecznych czy mięsa. Choć panika medialna jasno wskazuje, że zbliżamy się do kresu tego szaleństwa, to spirala rosnących kosztów w biznesie jest już ekstremalnie napięta. Odczuwa to również branża marketingowa.

Mogę otwarcie napisać, że polskich przedsiębiorców (małych i średnich) nie stać na profesjonalne usługi w obszarze marketingu. Luksusem stała się nawet zwykła strona internetowa! Wciąż jednak możemy uniknąć kataklizmu na rynku reklamy i marketingu. Nie obejdzie się bez bólu i reorganizacji modelu biznesowego, ale innej drogi nie ma. 

Jeszcze więcej outsourcingu

No cóż, branża marketingowa stoi outsourcingiem, a w trudnych czasach ten trend zacznie jeszcze bardziej przybierać na sile. Mało która agencja marketingowa (na pewno nie mała) będzie sobie mogła pozwolić na utrzymanie dużej liczby etatów.

Rotacja kadrowa w naszej branży jest czymś normalnym, natomiast przewiduję, że w najbliższych miesiącach mnóstwo osób wcześniej zatrudnionych w agencjach zacznie szukać roboty w charakterze freelancerów. To już się dzieje, o czym świadczy fakt, że praktycznie codziennie na mojej skrzynce lądują maile od osób zainteresowanych podjęciem współpracy.

Ścisła współpraca agencyjna

Chodzi tutaj o łączenie sił. Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do tego, że na rynku jest mnóstwo miejsca dla małych agencji reklamowych, w tym o wąskiej specjalizacji – na przykład content marketingowych. Kto miał trochę zapału i umiejętności, ten kombinował z przejściem z etatu w dużej agencji na samozatrudnienie.

Wiatr zmienia jednak kierunek. Małe, jednoosobowe agencje będą mieć szalenie trudne zadanie utrzymania się na rynku w czasie dekoniunktury. Naturalną propozycją wydaje się być zatem integracja małych agencji w większe podmioty, które będą w stanie pozyskiwać dużych, mających pieniądze klientów i obsługiwać ich pod jedną marką. To nie jest utopijna wizja – ten schemat biznesowy świetnie sprawdza się już od kilku lat w ramach Soluma Group.

Akcent na usługi abonamentowe

Doskonale rozumiem mniejszych przedsiębiorców, którzy dostają drgawek na wieść, że zaprojektowanie nowej strony internetowej to koszt minimum 5-6 tysięcy złotych, a koszty uruchomienia sklepu internetowego idą często w kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Te ceny nie są jednak widzimisię agencji. Wynikają one z gwałtownie rosnących kosztów działalności, przede wszystkim wynagrodzeń programistów i grafików. Przewiduję zatem, że w najbliższym czasie na popularności zaczną zyskiwać usługi abonamentowe.

Przykładowo: przedsiębiorca nie kupuje całego projektu strony internetowej, ale dostęp do szablonu – gotowego lub stworzonego specjalnie dla niego. Na takiej zasadzie od lat funkcjonują firmy sprzedające oprogramowanie, a można to naprawdę łatwo przełożyć na usługi marketingowe. Jednostkowy koszt dla przedsiębiorcy jest mniejszy, natomiast korzyścią dla agencji jest pozyskanie stałego klienta i tym samym przewidywalnego źródła przychodów.

Edukowanie klientów

Bardzo ważnym zadaniem stojącym przed całą branżą marketingową jest uświadamianie klientów, że całkowita rezygnacja z naszych usług przyniesie więcej szkód niż pożytku. Korzyść dla przedsiębiorcy jest jednorazowa (wyeliminowanie jakiegoś kosztu), natomiast skutki tej decyzji będą długofalowe i szczególnie mocno dadzą o sobie znać w momencie, gdy zaczniemy wychodzić z kryzysu gospodarczego. Odrobienie tych strat będzie bardzo trudne i paradoksalnie to okres recesji jest najlepszym czasem na inwestowanie w marketing (pozwala zyskać znaczną przewagę nad oszczędzającą konkurencją).

Podsumowując: idą ciężkie czasy, nie ma się co oszukiwać. Branża marketingowa prawdopodobnie będzie jedną z najmocniej dotkniętych skutkami spowolnienia gospodarczego czy nawet recesji. Nie można się na to obrażać – każdy, mając do wyboru zapłacenie pracownikom czy zamówienie nowej kampanii marketingowej, wybrałby to pierwsze.

Trzymając się przedstawionych przeze mnie zasad jesteśmy w stanie przejść przez nadciągający kryzys suchą stopą, tak jak miało to miejsce w okresie paniki po ogłoszeniu pandemii czy wcześniej w latach 2008-2009 (kto to jeszcze pamięta?). Na pocieszenie: dane historyczne pokazują, że tak jak branża marketingowa jest jedną z pierwszych odczuwających skutki recesji, tak również jako jedna z pierwszych zaczyna odrabiać straty w okresie rozpoczynającej się prosperity.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie