Żal mi pieniędzy na inwestowanie w firmę. Ale nie na gadżety!

Antoni Kwapisz
13.08.2019

Komentarz Grzegorza Wiśniewskiego, CEO Soluma Group.

Życie przedsiębiorcy jest pasmem paradoksów. Jeden z nich uważam za wyjątkowo szkodliwy, ale jednocześnie za dość powszechny. Regularnie spotykam się z sytuacją, w której właściciel firmy zlecając szeroko pojęte działania marketingowo-wizerunkowe stara się oszczędzać na nich do granic możliwości. Argument jest zawsze ten sam: nie mam pieniędzy, nie stać mnie.

Może i bym się tego nie czepiał, gdyby nie fakt, iż ci sami przedsiębiorcy bez mrugnięcia okiem wydają masę pieniędzy na gadżety i rzeczy, które nie mają kompletnie wpływu na rozwój ich biznesów. Też tak robisz? W takim razie koniecznie przeczytaj ten komentarz i daj się skłonić do refleksji.

3000 zł na reklamę – nie! 3000 zł na nowy smartfon – tak!

To akurat przykład z życia wzięty. Zdarzyło mi się dyskutować z klientem na temat polecanych rozwiązań marketingowych dla jego firmy. Przybliżony koszt kampanii wyniósłby około 3000 złotych miesięcznie. Dużo? Mało? To oczywiście zależy od potrzeb, możliwości finansowych oraz punktu, w jakim znajduje się konkretny biznes.

W tym przypadku klient kategorycznie odrzucił propozycję, ponieważ zadeklarował, że go na to nie stać. Jednocześnie pochwalił się, że ma teraz w firmie dużo wydatków, między innymi musiał (!) kupić nowego smartfona za podobną kwotę. Poprosił o przedstawienie oferty, która będzie w zasięgu jego portfela (do 500 zł miesięcznie), nie zważając na to, że efekty kampanii będą znacznie gorsze i trzeba będzie na nie o wiele dłużej poczekać.

Takie sytuacje niestety nie należą do rzadkości, a wręcz uważam, że są nagminne. Wszystko przez to, że polscy przedsiębiorcy nadal mają ogromny problem z odróżnieniem wydatku od inwestycji. Lubię mówić, że każda inwestycja jest wydatkiem, ale nie każdy wydatek jest inwestycją.. Zakup smartfona, nowego komputera (choć stary wciąż w zupełności wystarcza), lepszego samochodu (choć przedsiębiorca nie jeździ nim na spotkania z klientami, a więc odpada argument wizerunkowy) zdecydowanie nie zalicza się do kategorii inwestycji. To zwykłe wydatki, zachcianki, koszty, które w krótszej i dłuższej perspektywie nie przyniosą firmie żadnych korzyści.

Życzeniowe podejście do biznesu: zmora polskiej przedsiębiorczości

Od razu wyjaśniam: nie zaglądam nikomu w portfel. Każdy przedsiębiorca ma prawo wydawać zarobione pieniądze na to, na co ma ochotę – o ile oczywiście wcześniej rozliczył się ze wszystkich zobowiązań względem dostawców, urzędów i przede wszystkim pracowników.

Jednak twierdzenie, że reklama jest droga, że firmy nie stać na profesjonalną kampanię budowania wizerunku marki, podczas gdy właściciel regularnie kupuje sobie gadżety, a przy tym oczekuje super efektów biznesowych, jest – przepraszam za dosłowność – infantylne.

To trochę tak, jak w tym starym dowcipie, gdy człowiek regularnie modlił się do Boga o wygraną w totka, aż w końcu Bóg przemówił: „OK, ale daj mi szansę i wyślij los.” Każdy przedsiębiorca chciałby mieć bardzo dochodowy biznes, być branżowym rekinem i zbudować powszechnie znaną markę. Mało kto jednak rozumie, że nie zadzieje się to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Trzeba jeszcze „wysłać los”, czyli zainwestować środki w kampanię wizerunkową i marketingową.

Przedstawiony problem w głównej mierze dotyczy początkujących i małych przedsiębiorców (ale nie tylko). Właściciele takich firm łatwo zachłystują się początkowymi sukcesami. Pierwsze zyski z działalności szybko konsumują na bieżące potrzeby lub zachcianki, nie zastanawiając się, że w końcu przyjdzie dołek.

W momencie, gdy tych zamówień jest mało i firma ledwo wiąże koniec z końcem, przedsiębiorcy nie stać na działania obronne, czyli na kampanię reklamową. Nie ma marki, która przyciągnie klientów niezależnie od hossy czy bessy – bo nikt w nią wcześniej nie zainwestował. Przedsiębiorca ma za to fajny laptop, najnowszego smartfona, duży telewizor, szybki wóz i masę innych pamiątek po dawnej „wielkości”. Musi się nimi nacieszyć, bo za chwilę i tak trzeba będzie je sprzedać, by pokryć koszty działalności czy spłacić zadłużenie.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie