Choć takie postępowanie jest niezgodne z prawem, to dobrze wiemy, jak to bywa w realnym życiu. Gdy terminy gonią, a wydajność przedsiębiorstwa jest na granicy, to żaden pracodawca nie może sobie pozwolić na sezon infekcyjny w firmie. Z drugiej strony zmuszanie chorego pracownika do pracy (czy usilne zachęcanie go do tego, np. obietnicą premii) jest skrajnie nieodpowiedzialne i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlaczego? Wyjaśniamy to w naszym poradniku.
Chory pracownik jest chodzącą bombą wirusową. W przypadku grypy okres zarażania wynosi nawet 5-6 dni od wystąpienia pierwszych objawów! Dlatego zmuszając pracownika do przychodzenia do firmy pomimo stwierdzonej choroby, ponosisz olbrzymie ryzyko wybuchu lokalnej epidemii i utracenia nawet połowy lub większości załogi.
Poza tym pracownik, który zamiast leżeć i wyleczyć się w ciągu np. tygodnia, jakby nigdy nic chodzi do pracy, jest bardzo narażony na poważne powikłania. Przykładowo: zapalenie mięśnia sercowego oznacza pobyt w szpitalu i wielotygodniowe zwolnienie z pracy. Warto tak ryzykować?
Chory pracownik nie myśli trzeźwo, ma problemy z koncentracją, jest skrajnie zmęczony, niewyspany, nie może się skupić na powierzonym zadaniu i od rana marzy tylko o tym, aby w końcu pójść do domu. W takich warunkach bardzo łatwo jest popełnić błąd, nawet krytyczny, który może narazić pracodawcę na duże straty lub nawet doprowadzić do groźnego wypadku przy pracy.
Pracownik, który jest zmuszany do pracy pomimo choroby, na pewno nie będzie Ci oddany. Nie licz na jego lojalność w kryzysowym momencie, kiedy np. otrzyma konkurencyjną ofertę – prawdopodobnie nawet Cię o niej nie poinformuje, tylko złoży wypowiedzenie.
Zarządzanie ludźmi to nie tylko umiejętność maksymalizowania ich wydajności i kwalifikacji, ale także zrozumienia, empatii i odpuszczania wtedy, gdy jest to po prostu konieczne. Choroba pracownika jest właśnie taką sytuacją, w której pracodawca musi przedłożyć dobro podwładnego nad krótkotrwały interes firmy.