Sklep z odzieżą używaną: czy to nadal dobry pomysł na biznes?

Marek Szydełko
19.08.2019

Polacy się bogacą, czego namacalnym efektem są powstające nowe galerie handlowe ze sklepami znanych marek odzieżowych. Sukcesywnie maleje natomiast liczba tzw. ciucholandów. Sklepy z używaną odzieżą cieszą się coraz mniejszą popularnością, co jednak wcale nie oznacza, że ten biznes odchodzi do lamusa. Prowadzenie second handu nadal może być dochodowym zajęciem, o ile będziesz w stanie wpasować się w oczekiwania współczesnych klientów. Praktyczne porady znajdziesz w tym artykule.

Second hand jest passe? Niekoniecznie

Z badania CBOS wynika, że około 42% Polaków przyznaje się do kupowania używanej odzieży. Wartość tego rynku szacuje się na około 4 miliardy złotych. Już te liczby pokazują, że pomysł założenia second handu wcale nie musi być nietrafiony.

Co ciekawe, do zakupu używanej odzieży przyznają się nie tylko osoby gorzej sytuowane. Wszelkiej maści celebrytki i influencerki wręcz chwalą się tym, że potrafią upolować świetne ubrania w ciucholandach. Odwiedzanie tzw. lumpeksów nie jest już synonimem obciachu, ale często doskonałym sposobem na to, aby zgromadzić nietuzinkową garderobę oraz nabyć ubrania światowych marek w bardzo atrakcyjnych cenach.

Specjalizacja: najlepszy kierunek dla właściciela ciucholandu

Czasy, gdy triumfy święciły ciucholandy z „mydłem i powidłem” już dawno minęły. Owszem, nadal znajdą się klienci na ubrania najniższej jakości, znoszone i tanie, ale są oni w mniejszości. Chcąc uruchomić dochodowy sklep z używaną odzieżą warto więc postawić na specjalizację i znaleźć dla siebie jakąś niszę.

Bardzo dobrym przykładem będzie tutaj ciucholand z odzieżą włoskich domów mody. Wbrew pozorom jej zdobycie nie jest jakimś wielkim problemem. Używane ubrania marek Dior, Versace czy Armani zawsze będą się cieszyć bardzo dużą popularnością, ponieważ przeciętnego człowieka nie stać na ich zakup w butiku. W dodatku są to ubrania bardzo dobrej jakości, dlatego nawet po kilku latach noszenia mogą prezentować się całkiem nieźle – zwłaszcza, że raczej mało kto zakłada na co dzień bluzki czy marynarki od Versace.

Ciucholand z luksusowymi ubraniami na pewno będzie strzałem w dziesiątkę, przede wszystkim w dużej miejscowości. Dodatkowym atutem tego rozwiązania jest fakt, iż właściciel może zastosować sporą marżę, czyli sprzedawać mniej ubrań, za to więcej zarabiać na pojedynczej sztuce.

Nie musi to być oczywiście ten kierunek. W Polsce pojawiają się już ciucholandy specjalizujące się w ubraniach sportowych, ślubnych/weselnych, dla dzieci, dla seniorów, dla puszystych itd. Kluczowe znaczenie zawsze ma to, aby zaoferować klientom ubrania dobrej lub bardzo dobrej jakości, czyli nieznoszone, często w niemalże sklepowym stanie lub wręcz zupełnie nowe, jeszcze z metkami.

Skąd pozyskiwać ubrania?

Tutaj mamy całkiem szerokie pole do popisu. Najprościej będzie skorzystać z pośrednictwa wyspecjalizowanych firm, które dostarczają używane ubrania do sklepów detalicznych. Sprzedaż hurtowa używanej odzieży kwitnie – zwłaszcza dotyczy to ubrań sprowadzanych z Włoch. Jest to wygodny model dla właściciela sklepu, przy czym trzeba się liczyć z mniejszą marżą (część zysku „zjada” koszt pośrednictwa).

Używane ubrania można również kupować bezpośrednio w kraju, z którego pochodzą. Warto chociażby skontaktować się z outletami i hurtowniami działającymi w okolicach Rzymu – jest to prawdopodobnie największe w Europie źródło ubrań, które mogą trafić do ciucholandów. Bardzo często mamy tutaj do czynienia z rzeczami zupełnie nowymi, które jednak nie przeszły kontroli jakości (np. zdarzył się nierówny szew).

Trzeba przy tym pamiętać, że ubrania używane w zagranicznych hurtowniach zawsze kupuje się w bardzo dużych ilościach – standardowo są one pakowane w worki typu big bag o wadze około 300 kilogramów. Zwykle minimalne zamówienie wynosi 1,5 tony. Trzeba więc być przygotowanym logistycznie na przyjęcie i zmagazynowanie tak dużej ilości towaru, który następnie musi zostać przebrany. Poplamione czy ewidentnie zniszczone ubrania nie nadają się do sprzedaży, a w praktyce nie da się tego całkowicie uniknąć i w pojedynczej dostawie zawsze znajdą się rzeczy do odrzucenia.

Ekspozycja na miarę sklepu sieciowego

Dochodowy ciucholand nie powinien dziś jakoś szczególnie odbiegać od wyglądu zwykłego sklepu sieciowego, nawet mieszczącego się w galerii handlowej. Oczywiście nikt nie oczekuje światowego designu, ale jednak trzeba zapewnić klientom choćby minimum komfortu. Dlatego zapomnij o wystawianiu ubrań w koszach czy kartonach. Rzeczy powinny być posegregowane, a te szczególnie wartościowe i atrakcyjne należy umieścić na wieszakach. To właśnie perełki (np. torebka Chanel) budują markę ciucholandu i przyciągają klientów.

Po uruchomieniu stacjonarnego sklepu z używaną odzieżą warto również rozważyć sprzedaż online. Z pewnością znajdzie się duża grupa klientów, którzy z różnych przyczyn nie chcą odwiedzać naziemnych ciucholandów, ale chętnie skorzystają z oferty w Internecie. Można się tutaj wspierać platformami sprzedażowymi, chociażby Allegro.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie