Termin „optymalizacja zatrudnienia” kojarzy się jednoznacznie: ze zwolnieniami. To nie do końca prawda, ponieważ optymalizacja może również oznaczać zwiększenie liczby etatów. Proces ten ma na celu poprawienie struktury zatrudnienia w firmie, co przełoży się na wzrost wydajności przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów prowadzenia działalności. W naszym poradniku wyjaśniamy, czym w praktyce jest optymalizacja zatrudnienia.
W ramach optymalizacji zatrudnienia można oczywiście dojść do rzeczowego i uzasadnionego wniosku, że kilku pracowników musi się rozstać z firmą. Nie dlatego, że źle pracują, ale z powodu ich niskiej przydatności.
Często jest tak, że np. w firmach produkcyjnych notorycznie istnieje problem z niską wydajnością spowodowaną niedostateczną liczbą pracowników produkcji, natomiast pracownicy sekretariatu nie narzekają na nadmiar obowiązków.
Analiza struktury zatrudnienia, czyli kluczowy element procesu optymalizacji, może wykazać, że istnieją obszary wymagające natychmiastowego wzmocnienia dodatkowymi pracownikami. Będzie to mieć pozytywny wpływ na wydajność i produktywność przedsiębiorstwa, a także na poziom satysfakcji z pracy wśród pracowników – zwłaszcza tych, którzy do tej pory byli chronicznie przepracowani.
Optymalizacja zatrudnienia może się również wiązać z likwidacją niektórych działów – zwłaszcza tych, które generują nieadekwatne koszty. Przykładem będzie dział marketingu, którego członkowie w zasadzie nie robią nic poza aktualizowaniem strony internetowej czy profili przedsiębiorstwa w mediach społecznościowych.
Takie obowiązki spokojnie można wyprowadzić poza firmę i zlecić w ramach outsourcingu, z korzyścią dla marki przedsiębiorstwa oraz jego budżetu.
Optymalizacja zatrudnienia może również polegać na częstszym korzystaniu z pracowników tymczasowych, szczególnie w okresach wzmożonej liczby zamówień (branże sezonowe). Tworzenie nowych etatów dla osób, które są potrzebne przez 5-6 miesięcy w roku to przerost formy nad treścią, skoro na wyciągnięcie ręki są agencje pracy tymczasowej. Zwłaszcza, gdy mówimy o relatywnie prostych pracach, niewymagających specjalistycznych kwalifikacji.