Urlop macierzyński przysługuje każdej pracownicy zatrudnionej na umowie o pracę z mocy prawa. Dotyczy to oczywiście kobiet, które urodziły dziecko. I choć teoretycznie każdej świeżo upieczonej mamie powinno zależeć na jak najdłuższym przebywaniu z dzieckiem, to niektóre panie wolą zrezygnować z części urlopu macierzyńskiego i szybciej wrócić do pracy. Czy pracownica może tak zrobić? Sprawdź to w naszym poradniku.
W Polsce długość urlopu macierzyńskiego jest uzależniona od tego, ile dzieci urodziła kobieta podczas jednego porodu. W przypadku jednego dziecka jest to 20 tygodni, w przypadku dwójki 31 tygodni, trójki 33 tygodnie, czwórki 35 tygodni, a powyżej czwórki 37 tygodni.
Taka sytuacja jest dość nietypowa i zaskakująca dla pracodawcy. Warto więc wiedzieć, co na ten temat mówi obowiązujące w Polsce prawo.
Kobieta rzeczywiście może się zrzec części urlopu macierzyńskiego, ale wyłącznie po wykorzystaniu obowiązkowych 14 tygodni. Reszta urlopu „nie ginie”, ale musi zostać przekazana ojcu dziecka.
Czyli: jeśli pracownica zgłasza się do Ciebie z informacją, że chce wrócić do pracy przed zakończeniem przysługującego jej urlopu macierzyńskiego, to w pierwszej kolejności musisz ustalić, czy wykorzystała minimum 14 tygodni, a w drugiej zapytać, czy oficjalnie przekazała niewykorzystaną cześć urlopu pracującemu ojcu dziecka.
Jeśli oba warunki są spełnione, to pracownica może wcześniej wrócić do pracy. Musi tylko złożyć u pracodawcy oficjalny wniosek na minimum 7 dni przed planowanym powrotem z urlopu macierzyńskiego.
Pamiętaj również, że pracownicy nie przysługuje ekwiwalent pieniężny za niewykorzystaną część urlopu macierzyńskiego, ponieważ formalnie nie jest ona niewykorzystana, ale została przekazana ojcu dziecka.