Palacze tytoniu spotykają się z coraz większym ostracyzmem. Pomijając już kwestie zdrowotne, szybko ubywa miejsc publicznych, w których można spokojnie „puścić dymka”. Dotyczy to również zakładów pracy. Czy rzeczywiście pracodawca może wprowadzić całkowity zakaz palenia, uderzając tym samym w nałogowe potrzeby swoich pracowników? Odpowiedź znajdziesz w naszym poradniku.
Obecnie obowiązują przepisy, które zostały wprowadzone 15 listopada 2010 roku. Eliminują one rozróżnienie zakładów pracy ze względu na liczbę zatrudnianych pracowników. Obecnie kwestia utworzenia palarni jest wyłączną kwestią pracodawcy – to on decyduje, czy stworzyć specjalne miejsce do palenia dla swoich pracowników. Nie jest do tego w żaden sposób zobligowany.
Co więcej, przepisy zakazują palenia wyrobów tytoniowych na terenie zakładu pracy poza wyznaczonymi do tego celu miejscami. Jeśli więc w firmie nie ma palarni i pracodawca nie zgadza się na jej utworzenie, to nałogowi palacze nie mają innego wyjścia, jak zapomnieć o nałogu w godzinach pracy, ewentualnie wykorzystywać przerwy do udania się poza teren zakładu.
Co ważne, przepisy obowiązują także pracodawcę. Nie może więc być tak, że na terenie całego zakładu panuje zakaz palenia wyrobów tytoniowych, natomiast sam pracodawca oddaje się nałogowi w swoim gabinecie.