Zatory płatnicze: te dwa słowa wywołują dreszcze u niejednego polskiego przedsiębiorcy. Z raportu FOR wynika, że w terminie nie płaci 7 na 10 firm, argumentując to tym, że same nie otrzymały płatności za pracę czy towar. To problem nie tylko dla tego, kto zostaje z nieopłaconą fakturą, ale też dla całej gospodarki, bo koszty związane z nieterminowymi płatnościami w skali roku przekraczają 100 miliardów złotych! Jeśli zastanawiasz się, jak zabezpieczyć swoją firmę przed zatorami płatniczymi, to zapomnij o technikach miękkiej windykacji. Nie ma skuteczniejszego sposobu niż zapłata z góry lub przynajmniej pobranie zaliczki.
Zaliczka, najlepiej w wysokości minimum 50% kosztu zlecenia, powinna być pobierana wtedy, gdy wartość zamówienia jest bardzo wysoka – oczywiście z perspektywy firmy, która ma je zrealizować. Wówczas kwota zaliczki pokryje przynajmniej część kosztów pracy przedsiębiorstwa, gdyby kontrahent okazał się niesolidny.
Rada
Jak wyliczyć wysokość zaliczki? Powinna ona odpowiadać kosztom, jakie firma musi ponieść, by zrealizować zlecenie. Ewentualne nieopłacenie całej faktury będzie wówczas skutkować „tylko” tym, że firma nie zarobi – ale przynajmniej nie straci.
Zapłatę z góry należy natomiast pobierać w przypadku drobnych zamówień. Jeśli np. kontrahent chce wziąć z hurtowni budowlanej towar o wartości 1000 złotych, nie ma sensu „bawić się” w zaliczkowanie transakcji. Przy tak niskich kwotach zamawiający po prostu musi dysponować środkami pozwalającymi na opłacenie faktury w całości.
Przede wszystkim nigdy nie wolno ulegać wrażeniu, że kontrahent budzi zaufanie. Nawet jeśli kontaktuje się z Tobą firmą o uznanej renomie, funkcjonująca na rynku od wielu lat, zawsze kieruj się zasadą podejrzliwości – tak jest po prostu bezpieczniej. Nie wierz w nic na słowo, nie wydawaj towaru na piękne oczy i nie przystępuj do realizacji zlecenia bez żadnej gwarancji finansowej.
Zapłatę z góry bezwzględnie należy pobierać od:
Podkreślamy, że od tego typu firm nie ma sensu pobierać zaliczki – tylko od razu płatność z góry. Ryzyko powstania zatoru płatniczego jest po prostu zbyt wysokie, więc szkoda nerwów.
I tutaj Cię zaskoczymy. Paradoksalnie to właśnie stali klienci „lubią” opóźniać płatności. Wynika to z prostego mechanizmu. Znamy się, w przeszłości faktury zawsze były opłacane na czas, więc tym razem możemy sobie pozwolić na mały „kredycik”. Takie postępowanie jest na wskroś nieetyczne, ale niestety dość powszechne.
Stały klient zawsze może liczyć na większą wyrozumiałość, jednak warto podejść do sprawy z drugiej strony. Dlaczego masz godzić się na to, aby kontrahent świadomie i z premedytacją opóźniał płatność dla Ciebie? Prowadzisz firmę czy bank?
Jako przedsiębiorca, który wykonał swoją pracę należycie, masz prawo oczekiwać zapłaty w terminie i nie ma tutaj znaczenia, czy współpracujesz z daną firmą od tygodnia, miesiąca czy dziesięciu lat. Model „zeszytowy” sprawdza się tylko w wiejskich sklepach spożywczych, ale na pewno nie w poważnym biznesie.
Wystarczy zajrzeć do statystyk, które wprost pokazują, że rak zatorów płatniczych najbardziej toczy branżę budowlaną. Nie chcemy nikogo obrazić, ale trzeba przyznać, że akurat ten sektor funkcjonuje na wyjątkowo patologicznych zasadach. Opóźnianie płatności jest w nim tak powszechne, że zapłacenie faktury w terminie urasta do rangi wydarzenia godnego organizacji wielkiej gali.
Problemy z terminowymi płatnościami występują także w:
Tak naprawdę jednak nigdy nie można być pewnym, czy akurat ten kontrahent opłaci fakturę w terminie. Z badania przeprowadzonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości wynika, że z problemem zatorów płatniczych zetknęło się – uwaga – 90% polskich firm! To plaga, z którą należy bezwzględnie walczyć. Masz do tego narzędzia.
Po prostu pobieraj zaliczki lub bierz całą zapłatę z góry. Nie przejmuj się, że co któryś kontrahent zrezygnuje ze współpracy. Dla niego to strata, a dla Ciebie komfort psychiczny, który nie ma swojej ceny.