Bierzesz fakturę kosztową na wszystko? Czasami się to nie opłaca!

Mateusz Nowak
18.09.2018

Jednym z podstawowych przywilejów przedsiębiorcy jest możliwość zaliczania wydatków firmowych do kosztów uzyskania przychodu, co obniża należny podatek dochodowy i VAT. Właściciele firm ochoczo z tego korzystają. Nie jest przy tym tajemnicą, że przedsiębiorcy, a właściwie ich księgowi, osiągnęli mistrzostwo w uzasadnianiu nieoczywistych wydatków przed fiskusem. Telewizor, konsola do gier, sprzęt AGD – to tylko przykłady takich nietypowych kosztów. Jeśli należysz do grona przedsiębiorców biorących faktury kosztowe praktycznie na wszystko, to uważaj – nie zawsze się to opłaca. Poświęć kilka minut na lekturę naszego poradnika.

Problemy ze skarbówką

Fiskus doskonale wie o tym, że przedsiębiorcy stąpają po cienkiej linie i czasami pozwalają sobie na zaliczenie do kosztów uzyskania przychodów wydatków o charakterze stricte prywatnym. Ten proceder nie jest niczym nowym, ale w obecnych realiach budżetowych urzędnicy zwrócili na niego baczniejszą uwagę.

Może się więc zdarzyć, że jeśli przegniesz strunę, to spotkają Cię za to przykre konsekwencje. Wystarczy zwykła kontrola skarbowa, aby drobiazgowy urzędnik podważył jakiś nietypowy zakup i nakazał zwrot odliczonego podatku wraz z odsetkami. Takie sytuacje niestety są coraz częstsze.

Na liście „kontrowersyjnych” kosztów, które są nagminnie podważane przez fiskusa, znajdziemy m.in.:

  • Telewizory
  • Pralki, lodówki
  • Ubrania
  • Sprzęt grający i konsole do gier
  • Meble

Jeśli nie jesteś w stanie w 100% dowieść, że te zakupy mają związek wyłącznie z prowadzoną działalnością gospodarczą, spodziewaj się kłopotów. Dla świętego spokoju radzimy zrezygnować z księgowania takich wydatków, zwłaszcza jeśli korzyść podatkowa jest relatywnie niewielka.

Faktura VAT? Już nie jesteś konsumentem

Nie wszyscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że w momencie, gdy biorą fakturę na firmę za zakup jakiegoś sprzętu czy usługi, automatycznie pozbawiają się ochrony konsumenckiej. W świetle prawa nie są bowiem konsumentami, ale nabywcami profesjonalnymi, którzy nie skorzystają z ochrony przepisów UOKiK-u.

Pozornie nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, ale to się może szybko zmienić. O tym, jak bolesna jest utrata przywilejów konsumenckich, przekonasz się w momencie, gdy sprzęt ulegnie awarii lub zwyczajnie Ci się nie spodoba. Ten wątek rozwiniemy w dalszej części poradnika.

Ograniczona gwarancja

To bardzo ważne zagadnienie, o którym gros przedsiębiorców biorących faktury zwyczajnie zapomina. Zgodnie z europejskim prawem każdy towar, który jest sprzedawany na terytorium Unii Europejskiej, podlega dwuletniej rękojmi udzielanej przez producenta. Dotyczy to jednak wyłącznie zakupu konsumenckiego. Jeśli przedsiębiorca kupi np. telewizor, to rękojmia już nie obowiązuje, bo producent może ją bez konsekwencji wyłączyć.

Pozostaje oczywiście gwarancja, ale tutaj także nie jest różowo. O ile standardowy okres gwarancji wynosi 2 lata dla zakupu konsumenckiego, o tyle przedsiębiorcy z reguły mogą liczyć na maksymalnie roczną ochronę. Dlaczego? Ponieważ z założenia sprzęt będzie znacznie intensywniej eksploatowany (co nie musi być oczywiście prawdą).

Zapomnij o darmowym zwrocie w ciągu 14 dni

Prawo do zwrotu towaru zakupionego na odległość (np. w Internecie) w ciągu 14 dni jest jednym z największych dobrodziejstw, z jakich mogą korzystać konsumenci. Niestety, nie dotyczy to przedsiębiorców. Jeśli wziąłeś fakturę na firmę, to automatycznie pozbawiasz się możliwości dokonania zwrotu bez podawania przyczyny. Niby nic, ale jednak może mieć znaczenie, gdy okaże się, że np. dany sprzęt nie chce współpracować z Twoją firmową infrastrukturą IT.

Spór ze sprzedawcą? Radź sobie sam

Jeśli, odpukać, Twój zakup okaże się bardzo nieudany, a sprzedawca umyje ręce, będzie Cię czekać niezła batalia. Pierwszym problemem jest to, że nie skorzystasz z pomocy organizacji konsumenckich, na czele z Rzecznikiem konsumentów oraz UOKiK. Te instytucje są powołane do asystowania Janowi Kowalskiemu, a nie firmie Jan Kowalski.

Ponadto, gdy sprawa trafi do sądu, to nie możesz liczyć na żadne przywileje, które standardowo przysługują konsumentowi (obowiązuje zasada uprzywilejowanej pozycji konsumenta w sporze z przedsiębiorcą). Sąd może więc oczekiwać od Ciebie doskonałej znajomości prawa gospodarczego lub posiadania reprezentanta, który taką wiedzą dysponuje. Postępowanie z pewnością się przez to przedłuży i to bez gwarancji Twojego sukcesu.

Licz się z klauzulami niedozwolonymi

O ile w przypadku relacji przedsiębiorca-konsument istnieje pokaźny katalog tzw. klauzul niedozwolonych, o tyle nie obowiązuje on w momencie, gdy transakcja jest zawierana w modelu B2B. A uwierz, że to ma znaczenie. Sklepy internetowe czy nawet usługodawcy w swoich regulaminach potrafią zawrzeć bardzo niekorzystne zapisy, np. o braku odpowiedzialności za zagubienie przedmiotu, którego wartość nie przekracza 200 złotych.

Jeśli kupujesz cokolwiek na firmę i bierzesz na to fakturę kosztową, to analizę ewentualnych klauzul niedozwolonych musisz przeprowadzić we własnym zakresie lub zlecić to prawnikowi. W świetle prawa sam ponosisz ryzyko zawarcia niekorzystnej dla Ciebie umowy.

Na koniec podkreślmy, że wszystkie negatywne skutki wzięcia faktury za zakupiony sprzęt, dotyczą WYŁĄCZNIE przedsiębiorców, którzy rozliczą zakup w ramach prowadzonej działalności. Jeśli więc np. Jan Kowalski zażyczy sobie faktury bez numeru NIP, bo łatwiej jest mu ją przechowywać niż paragon, nie traci statusu konsumenta.

Mamy nadzieję, że ten poradnik skłoni Cię do zastanowienia się, czy aby na pewno warto brać faktury kosztowe na wszystko, a zwłaszcza na rzeczy, z których i tak zamierzasz korzystać prywatnie.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie