Każdego roku w Polsce zamykane są tysiące firm. Powody są różne, ale zwykle chodzi o zbyt wysokie obciążenia podatkowe w relacji do osiąganych dochodów. Decyzja o likwidacji działalności gospodarczej jest bardzo trudna, a już szczególnie w sytuacji, gdy przedsiębiorca ma jakieś zobowiązania. Klasycznym przykładem jest samochód wzięty w leasing. Jak rozwiązać ten problem? Przeczytaj nasz poradnik.
Przedsiębiorca zdecydowany na zamknięcie firmy przede wszystkim ma obowiązek poinformować o tym fakcie leasingodawcę. Zmienia to bowiem diametralnie warunki umowy. W takiej sytuacji pojawiają się dwie typowe ścieżki postępowania:
Zatajenie informacji o likwidacji firmy i dalsze regulowanie rat – wielu przedsiębiorców wybiera taką drogę, która jest jednak bardzo ryzykowna. Po pierwsze: jeśli wyjdzie to na jaw, leasingodawca ma prawo do natychmiastowego wypowiedzenia umowy i zażądania jednorazowego uregulowania zaległości. Po drugie: przedsiębiorca może być oskarżony o próbę oszustwa.
Oczywiście leasingodawcy nie kontrolują tego, czy firmy, z którymi podpisali umowy, nadal istnieją – o ile raty są terminowo regulowane. Jednak wystarczy przypadek, aby cała sprawa wyszła na jaw, co będzie się wiązać z poważnymi konsekwencjami dla przedsiębiorcy.
Od kilku lat w Polsce oferowany jest leasing konsumencki, który jest przeznaczony dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej. Warto więc porozmawiać z leasingodawcą i zapytać go, czy w momencie zlikwidowania firmy będzie możliwość przejścia z leasingu firmowego na konsumencki.
Jeśli nie, to być może uda się zamienić leasing na zwykły kredyt – pamiętajmy, że firmy leasingowe najczęściej są powiązane kapitałowo z bankami.