Gotowanie i pieczenie, a jeszcze bardziej publikowanie zdjęć przyrządzanego w domu jedzenia, sprawia sporo satysfakcji. Kulinaria zapełniają programy stacji telewizyjnych i szpalty czasopism, nie tylko dla kobiet. Sławne osoby prześcigają się w prezentowaniu swoich umiejętności w tej dziedzinie.
Półki sklepów z wyposażeniem kuchni zapełnione są wymyślnymi urządzeniami i pomysłowymi patentami. Tymczasem każdy, kto lubi gotować i piec ma w domu… kilka ulubionych szklanek, bez których nie potrafi się obejść. Szklanka jest potrzebna w kuchni jak mało co.
Przede wszystkim używamy szklanki do odmierzania produktów. W większości przepisów na wypieki przekazywanych z pokolenia na pokolenie ilość mąki i cukru podawana jest w szklankach. Także niektóre strony internetowe i książki kucharskie używają tej miary. To prawda, że szklanka szklance nierówna, ale przyjmuje się, że chodzi o pojemność od 200 do 250 ml. Jeśli chce się mieć pewność, ile mieści się w ulubionej szklance, wystarczy raz zmierzyć i zapisać pod ręką – na marginesie ulubionej książki kucharskiej, w zeszycie z babcinymi przepisami albo w telefonie. Oczywiście można kupić naczynie z podziałką – takie miarki są w wielu sklepach, także tych markowych. Podziałki z rozróżnieniem na podstawowe produkty są też wyrysowane na pojemnikach w robotach kuchennych, ale kto by wyciągał taki pojemnik z półki ze sprzętem, kiedy łatwiej sięgnąć po prostu po szklankę.
Kto w dzisiejszych czasach robi pierogi? Jeśli nie z białej mąki, to pewnie niejedna pani domu. No i na pewno jest spora grupa takich, które robią to raz jeden w roku – na Wigilię. Do wykrawania i zlepiania pierogów także można kupić pomysłowe przyrządy. Jednak najprostsza jest szklanka. No i można nią wycinać krążki z bardzo cieniutkiego ciasta, więc pierogi będą wykwintne! Kto pamięta kołduny w babcinym rosole, wie, o czym mowa. Ciasto na nie był wałkowane tak cienko, że po ugotowaniu było prawie przezroczyste i bardzo delikatne. Bo to przecież nie samo ciasto decyduje o atrakcyjności pierogów, a nadzienie.
Następne w kolejce do wycinania szklanką są ciasteczka, przede wszystkim kruche, półfrancuskie i inne tego rodzaju. Kiedy jeszcze sklepy nie były pełne najwymyślniejszych foremek, naszym babciom wystarczały szklanka i kieliszek, żeby zrobić ciastka z dziurką albo z galaretką. Bardziej pomysłowe gospodynie potrafiły jedną szklanką wyczarować kilka kształtów – nie tylko koła ale i półksiężyce, listki i inne. Ozdobione lukrem i posypane bakaliami układały się w pyszne dekoracyjne stosy. Jedną szklanką można sporo zdziałać, tylko trzeba mieć pomysły i chęci.
Artykuł partnera