Ten problem zna niemal każdy pracodawca. Gdy pracownik udaje się na zwolnienie lekarskie, nigdy do końca nie wiadomo, czy rzeczywiście jest chory, czy może jednak chce sobie odpocząć lub dorobić u konkurencji. Niestety, przedsiębiorcy mają bardzo ograniczone możliwości w zakresie skontrolowania wykorzystania L4 przez pracowników. Mogą to zlecić Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych, ale reakcja jest mało prawdopodobna. Dlatego na rynku pojawiła się nowa usługa, która z miejsca stała się hitem wśród polskich przedsiębiorców. Na czym polega? O tym przeczytasz w naszym poradniku.
Sprawa wygląda bardzo prosto. Są firmy, które specjalizują się w kontrolowaniu, czy aby pracownik przebywający na zwolnieniu lekarskim na pewno wykorzystuje je zgodnie z przeznaczeniem, czyli do chorowania. Najczęściej takie usługi oferują prywatne agencje detektywistyczne działające w sferze biznesu, śledzące przestępstwa finansowe, udowadniające kradzieże patentów etc.
Taka firma jest o wiele skuteczniejsza niż sam pracodawca, a tym bardziej ZUS. Nie wysyła zawiadomień, nie afiszuje się z obserwacją. W 100% skupia się na zadaniu, dzięki czemu może z łatwością dowieść nieuczciwości pracownika. Jak to wygląda w praktyce?
Podstawowym etapem kontroli jest obserwacja pracownika, która ma potwierdzić, czy aby na pewno przebywa stale w domu (jeśli ze zwolnienia wynika, że ma leżeć). Jeśli pracownik może wychodzić, to firma sprawdza, czy przypadkiem nie wykonuje tzw. fuch lub nie raczy się joggingiem.
W XXI wieku skutecznym narzędziem kontroli jest monitoring Internetu. Wynajęta firma zagląda na profile pracownika w mediach społecznościowych, bo można się tam dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Jeśli pracownik krótko po przedstawieniu L4 wrzuca do sieci zdjęcia z egzotycznych wakacji, to od razu wiadomo, że oszukuje.
Wystarczy tylko znaleźć firmę, która oferuje tego typu usługę oraz podpisać z nią umowę. Niezbędne jest wystawienie pisemnego pełnomocnictwa do wykonywania czynności kontrolnych w imieniu pracodawcy. Zakład Ubezpieczeń Społecznych w żaden sposób nie ogranicza prawa do prowadzenia takich kontroli. Wątpliwości mają natomiast związkowcy, którzy wskazują na ryzyko ograniczania swobód obywatelskich oraz zakłócania miru domowego.
Wynajęta firma oczywiście musi przedstawić twarde dowody na oszustwo pracownika. Pracodawca może się z nimi udać bezpośrednio do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ten po analizie przypadku podejmie decyzję o cofnięciu wypłaty zasiłku chorobowego oraz nakaże zwrot ewentualnie pobranych świadczeń. Oszustwo jest również podstawą do rozwiązania stosunku pracy z winy pracownika.