Bez względu na to, gdzie staramy się o pracę i w jakiej branży działa nasz – być może – przyszły pracodawca, zawsze może się spodziewać tego, że rekrutujący zada uniwersalne pytania. Padają one we wszystkich firmach, bo dotykają ważnych dla pracodawcy obszarów: naszej osobowości, motywacji do pracy oraz umiejętności/doświadczenia/wykształcenia. Warto być na nie przygotowanym, aby na pewno nie dać się zaskoczyć. Trzeba bowiem wiedzieć, jakich odpowiedzi oczekuje nasz vis a vis. Przygotowaliśmy zestaw 5 takich pytań.
- Proszę podać swoje mocne strony – to pytanie jest podchwytliwe, bo nie wiemy, czy rekrutujący chce, żebyśmy odnieśli się do umiejętności twardych (czyli typowo zawodowych) czy też miękkich (np. cechy przywódcze). Dlatego warto tę kwestię wcześniej dobrze przemyśleć i odpowiedzi dobrać pod profil pracodawcy. Jeśli mamy zostać zatrudnieni w roli analityka w banku, to oczywiście nie chwalmy się tym, że jesteśmy mistrzami w uprawie marchwi. Lepiej sprawdzi się natomiast wskazanie swoich predyspozycji do analitycznego myślenia, rzetelność i terminowość. Poprzyjmy te twierdzenia jakimiś konkretnymi przykładami, np. wskażmy, że na studiach udzielaliśmy się w kole matematycznym.
- Jakie ma Pan/Pani wady? - kolejna mina, na której bardzo łatwo jest stracić nogę, czyli szansę na pracę. To pytanie pada bardzo często, a kandydat musi znać na nie odpowiedź wcześniej. Od razu zapomnijmy o rzucaniu banałów w stylu: „Jestem zbyt skupiony na pracy” lub „Zabieram pracę do domu i pracują nawet w wannie”, bo to brzmi tanio, a w dodatku może być dla pracodawcy bardzo dużą przeszkodą ( bo chce mieć pracowników zrelaksowanych). Wybierzmy prawdziwe wady i umotywujmy, dlaczego trudno jest nam z nimi walczyć. Dobrym zabiegiem jest też wskazanie konkretnych wad, z którymi w pocie czoła walczymy. Może to być np. „Przez 15 lat paliłem papierosy, ale od 3 miesięcy nie sięgnąłem po ani jednego. Muszę przyznać, że czuję się świetnie i żałuję, że tak późno podjąłem tę decyzję”. To brzmi wiarygodnie i interesująco, co działa na naszą korzyść.
- Dlaczego chce Pan/Pani zmienić pracę? - pytanie padnie w kierunku osób, które są już gdzieś zatrudnione. Trzeba tu bardzo uważać, a najgorszą odpowiedzią jest rzucanie kalumnii na obecnego pracodawcę. Nigdy nie wolno tego robić, bo to od razu przekreśla nasze szansę na nową pracę. Żaden pracodawca nie chce przecież mieć w swoim zespole kogoś, kto jest w stanie bez problemu obmówić go w towarzystwie innych. Używaj więc słów-kluczy, czyli chęć spróbowania czegoś nowego, konieczność znalezienia nowych wyzwań. Świetnie będzie, jeśli wcześniej dowiesz się, nad czym miałbyś w danej firmie pracować – wówczas możesz powiedzieć, że jest to obszar, który Cię fascynuje.
- Proszę opisać swoją dotychczasową ścieżkę zawodową – i tu uwaga – rekrutujący nie chce, abyśmy referowali mu wszystkie pozycje z CV, bo to już wcześniej sam przeczytał. Tu jest natomiast miejsce na zaskoczenie rozmówcy, wskazanie mu konkretów. Przygotuj więc sobie kilka „hitów” ze swojej kariery np. ważnych projektów, którymi się zajmowałeś i opowiedz o nich. To zaprocentuje.
- Dlaczego mam Pana/Panią zatrudnić? - najtrudniejsze pytanie i wielka pułapka zastawiana na kandydatów. Ta kwestia najczęściej jest podejmowana na samym końcu rozmowy i można mieć 99% pewność, że takie pytanie padnie. Tutaj liczy się szybkość – musimy odpowiedzieć natychmiast, konkretnie, rzeczowo, interesująco, nie zastanawiać się i nie używać banalnych stwierdzeń. Rekrutujący chce po prostu poznać naszą motywację – jeśli jej nie wyczuje, to sprawa będzie stracona.
Warto pamiętać, że w profesjonalnych firmach pytania na rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami do pracy układają specjaliści z działu HR, którzy naprawdę wiedzą, jak rozpoznać pracownika pasującego do zespołu. Nie możemy więc tych pytań odbierać, jako przypadkowych czy zbyt ogólnych i ich bagatelizować, bo zostanie to natychmiast wychwycone.