W dobie pandemii pojawiło się mnóstwo nowych zagadnień związanych z organizacją pracy, które budzą uzasadnione wątpliwości wśród pracodawców. Jednym z nich jest to, czy pracodawca ma prawo mierzyć swoim pracownikom temperaturę w celu zminimalizowania ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa. Służby sanitarne wręcz do tego zachęcają, ale co z RODO?
W polskim prawodawstwie nie znajdziemy żadnego zapisu, który dawałby pracodawcom uprawnienia do kontrolowania temperatury ciała pracownika. Jeśli więc mielibyśmy patrzeć na tę sprawę literalnie, to pracownik nie musi się poddawać takiemu badaniu – nawet w sytuacji, gdy pracodawca go do tego nakłania.
Mimo to należy zachować tutaj zdrowy rozsądek. Jeśli chcemy zahamować epidemię, powinniśmy godzić się na różnego rodzaju ograniczenia swobód, a za takie można śmiało uznać polecenie powrotu do domu w razie stwierdzenia podwyższonej temperatury.
Pracodawcy są zobligowani do takiego zorganizowania pracy, aby była ona bezpieczna dla pracowników. W dobie pandemii szczególnego znaczenia nabrało eliminowanie ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa w zakładach pracy, które w naszym kraju są głównymi ogniskami zakażeń.
Odpowiedzialni pracodawcy zdają sobie sprawę z tego, że powinni stosować się do zaleceń i regularnie, codziennie sprawdzać temperaturę swoim pracownikom. Boją się jednak, że wynikną z tego dla nich negatywne konsekwencje w związku ze złamaniem przepisów RODO. Pamiętajmy bowiem, że temperatura ciała jest uznawana za dane wrażliwe. Jak z tego wybrnąć?
Najlepiej byłoby stworzyć wewnętrzny regulamin, w którym pracodawca obliguje pracowników do poddawania się badaniu, a ci nie zgłaszają sprzeciwu. Zawsze też można się powołać na jeden z zapisów RODO, w którym czytamy, że przetwarzanie danych wrażliwych jest możliwe wtedy, gdy jest to niezbędne do wypełnienia obowiązków i wykonywania szczególnych praw przez administratora w dziedzinie prawa pracy.
Zachęcamy również każdego pracodawcę, który ma uzasadnione wątpliwości w kwestii mierzenia temperatury ciała pracowników, aby wystąpił o indywidualną interpretację do służb sanitarnych oraz Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.