Urlop ojcowski nie jest niczym nowym – polscy pracownicy korzystają z niego od lat i obecnie wynosi on dokładnie 2 tygodnie. Ojciec dziecka może się również „podzielić” urlopem rodzicielskim z matką. Wkrótce jednak zajdą w tym duże zmiany. Polska do 2022 roku musi wdrożyć unijną dyrektywę o roboczej nazwie „work-life balance”, która przewiduje wydłużenie urlopu ojcowskiego nawet do 2 miesięcy. Czy pracodawcy będą mieć z tego powodu duże problemy?
Ta unijna dyrektywa obliguje kraje członkowskie do znacznego wydłużenia urlopów ojcowskich w imię zrównywania szans na rynku pracy dla obu płci, jak również zapewnienia ojcom większych możliwości w zakresie zaangażowania się w wychowanie dziecka. Zgodnie z unijnymi wytycznymi każdy pracownik będzie mieć prawo do aż 2 miesięcy urlopu ojcowskiego. Jak wspomnieliśmy, Polska mu wdrożyć dyrektywę najpóźniej do 2022 roku.
Problem w tym, że nadal nie wiadomo, w jaki sposób nasz rząd zinterpretuje zapisy dyrektywy. Nie znamy sposobu obliczania długości urlopu ojcowskiego ani warunków, na jakich miałby on być udzielany. To powoduje dużą niepewność w szeregach przedsiębiorców.
Pojawiły się już głosy, że wdrożenie unijnej dyrektywy będzie sporym zagrożeniem dla polskiego systemu ubezpieczeń społecznych. Wszystko przez to, że w okresie urlopu ojcowskiego świadczenia będzie wypłacać ZUS, a w Polsce nadal to panowie zarabiają znacznie więcej niż panie – stąd też zasiłki będą wyższe niż te, jakie wypłaca się obecnie kobietom na urlopie macierzyńskim.
Warto wiedzieć
Zgodnie z projektem pracownik przebywający na urlopie ojcowskim zachowa prawo do urlopu wypoczynkowego, co dodatkowo wydłuży okres jego nieobecności w pracy.
Tego wciąż nie wiemy, ale pojawiają się już różne pomysły. Jeden z nich zakłada całkowitą rezygnację z obecnych rocznych urlopów macierzyńskich. Zamiast tego rodzice będą musieli się podzielić opieką nad dzieckiem – wówczas 10 miesięcy będzie przysługiwać matce, a 2 miesiące ojcu. Nie wiadomo natomiast, czy rodzice będą mogli sprawować opiekę nad dzieckiem równocześnie.
Ta niepewność nie jest na rękę pracodawcom, zwłaszcza tym, w których firmach dominuje męska załoga. Na dokładne wytyczne przyjdzie nam niestety jeszcze poczekać.