Elastyczny czas pracy to jedna z najczęściej wskazywanych korzyści dla pracowników. Wielu pracodawców sięga po ten termin w opisie stanowiska pracy, wychodząc z założenia, że w ten sposób zyska przewagę nad konkurencją w rywalizacji o najlepszych kandydatów. Warto się natomiast zastanowić nad tym, co w praktyce oznacza elastyczny czas pracy. Wyjaśniamy to w naszym poradniku.
Wielu pracodawców sądzi, że elastyczny czas pracy oznacza nietypowe godziny „wyrabiania” etatu. Czyli: zamiast standardowej pracy od 8 do 16 czy od 9 do 17, proponują pracownikowi np. przyjście na 10 i pracę do 18.
Nie o to tutaj chodzi. Elastyczny=nienormowany, czyli taki, gdzie to pracownik w porozumieniu z pracodawcą wybiera sobie godziny pracy, nie jest przywiązany do biurka, nie podbija karty, a jedyne, z czego rozlicza go pracodawca, to terminowa realizacja zadania zgodnie z firmowymi standardami.
Obecnie pojęcie elastycznego czasu pracy jest często używane zamiennie z terminem „praca zdalna”. Znów jest to niepotrzebne mieszanie pojęć, choć faktem jest, że jedno zwykle wynika z drugiego.
Jeśli pracodawca zapewnia pracownikowi możliwość pracy zdalnej, na przykład z domu, to w praktyce nie jest w stanie kontrolować czasu pracy zatrudnionej osoby. Niejako godzi się więc na to, że pracownik wykonuje swoje obowiązki w formule elastycznego czasu pracy, samodzielnie wybierając, kiedy pracuje, a kiedy ma czas wolny.
Wyjątek stanowi sytuacja, w której firma wymaga od pracownika pełnej dyspozycyjności w ustalonych z góry godzinach, co jednak nie ma już nic wspólnego z elastycznym czasem pracy.