Decydując się na leasing auta osobowego trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nie jest to darmowe finansowanie. Pomimo ewidentnych korzyści podatkowych z leasingu, każdy leasingobiorca musi mieć świadomość tego, że ponosi stosunkowo wysokie koszty na rzecz leasingodawcy. Dotyczy to nie tylko marży banku, ale również szeregu opłat dodatkowych, z których istnieniu początkujący leasingobiorcy często nie mają zielonego pojęcia.
Nie wszystkie banki oczekują prowizji za przyznanie leasingu, natomiast trzeba to dokładnie sprawdzić przed zawarciem umowy. Prowizja najczęściej dotyczy finansowania fabrycznie nowych i kosztownych samochodów, mogąc wynieść nawet 1-2% wartości przedmiotu leasingu.
Ponieważ właścicielem samochodu w całym okresie obowiązywania umowy pozostaje firma leasingowa, to na niej ciąży obowiązek zarejestrowania pojazdu. Oczywiście bank się tym nie zajmuje, po prostu korzysta z usług firm zewnętrznych, przerzucając koszty na leasingobiorcę – trzeba się tutaj liczyć z wydatkiem na poziomie od 300 do 500 zł netto (w cenie są już koszty urzędowe).
To standard, natomiast wielu leasingobiorców nie zdaje sobie z tego sprawy. Ubezpieczenie GAP stanowi istotny koszt leasingu, a trzeba je opłacać w całym okresie obowiązywania umowy. Przedmiotem negocjacji może być natomiast ubezpieczenie na życie, często „wciskane” klientom przez banki za cenę delikatnego obniżenia marży.
Dodatkowych kosztów możesz się spodziewać także już w trakcie spłacania leasingu. Wystarczy, że będziesz potrzebować jakiejkolwiek pomocy ze strony banku – czy to w przypadku zgubienia dowodu rejestracyjnego, czy otrzymania zdjęcia z fotoradaru, konieczności uzyskania zgody na wyjazd zagraniczny itd. Za wszystko trzeba niestety płacić zgodnie z tabelą opłat i prowizji przekazaną przez leasingodawcę.