Wprowadzenie samochodu osobowego do ewidencji środków trwałych jest najpopularniejszym rozwiązaniem wśród polskich przedsiębiorców. Pozwala optymalizować podatki poprzez odliczanie kosztów eksploatacji pojazdu. Warto natomiast wiedzieć, że istnieje alternatywne rozwiązanie – kilometrówka. Kiedy będzie to lepszy wybór, niż zaliczenie auta do środków trwałych? Oto kilka przykładów.
Wprowadzenie pojazdu do ewidencji środków trwałych pozwala je amortyzować, czyli – pisząc w dużym uproszeniu – zyskać stały, comiesięczny koszt uzyskania przychodu tylko z samego faktu eksploatowania samochodu w działalności. Nie wszyscy przedsiębiorcy chcą jednak z tego korzystać. Jeśli nie masz takiej potrzeby (nie zależy Ci na tego typu koszcie), to zostań przy kilometrówce.
Wiąże się to z poprzednim akapitem. Jeśli samochód nie jest zbyt wartościowy, to jego amortyzacja nie przyniesie wielkich korzyści podatkowych – miesięczny koszt z tytułu amortyzacji będzie po prostu stosunkowo niski.
W takiej sytuacji powstrzymaj się przed wprowadzeniem pojazdu do ewidencji środków trwałych, ponieważ jego sprzedaż po wycofaniu z ewidencji będzie się wiązać z koniecznością wystawienia faktury (osiągniesz przychód z działalności). Jeśli natomiast nie zaliczałeś żadnych wydatków podnoszących wartość pojazdu do kosztów, a zwykłe wydatki eksploatacyjne rozliczałeś na podstawie kilometrówki, to sprzedaż auta będzie możliwa na umowę kupna-sprzedaży.
Kilometrówka ma sens w sytuacji, gdy rzeczywiście intensywnie wykorzystujesz samochód w działalności i „kręcisz” sporo kilometrów. Pamiętaj, że koszty eksploatacyjne, które możesz odliczać od podatku, są limitowane liczbą faktycznie przejechanych kilometrów (konieczne jest ewidencjonowanie przebiegu).