Czas powiedzieć to głośno: przed nami szalenie trudna zima. Szczególnie dotkliwie przekonają się o tym przedsiębiorstwa produkcyjne, które już teraz ponoszą horrendalne koszty zakupu energii, a będzie jeszcze gorzej. Szykujmy się na drastyczny wzrost kosztów prowadzenia działalności, w miarę możliwości szukając obszarów, w których można znaleźć jakiekolwiek oszczędności. Sprawdź, co na pewno najmocniej uderzy po kieszeni polskich przedsiębiorców w nadchodzących miesiącach.
Zacznijmy od tego, co już dziś powoduje palpitacje serca u niejednego przedsiębiorcy. Energia w Polsce drożeje w zastraszającym tempie. Efekt? Aktualnie proponowane taryfy dla firm oscylują w granicach 2,20-2,50 zł za kWh! Pamiętajmy, że w przypadku przedsiębiorstw ceny nie są regulowane przez URE.
Gaz to kolejny nośnik energii, który drastycznie drożeje i nadal będzie drożeć. Wszystko przez zakręcenie kurka przez Rosję oraz wciąż brak jasnych informacji odnośnie do zawartych kontraktów na dostawy błękitnego paliwa z kierunku norweskiego. Przedsiębiorstwa wykorzystujące gaz do produkcji (np. zakłady azotowe) są w szalenie trudnym położeniu.
Choć o drakońsko drożejącym węglu czy drewnie opałowym mówi się głównie w kontekście odbiorców indywidualnych, to nie zapominajmy, że w Polsce z opału korzysta również mnóstwo przedsiębiorstw. Firmy posiadające własne kotłownie czy instalacje np. do produkcji żywności są w kropce, ponieważ coraz trudniej przychodzi im przerzucanie rosnących kosztów na klientów.
Z tym problemem mamy do czynienia już od kilku lat. W Polsce utworzyła się tzw. spirala płacowa, dodatkowo nakręcana przez inflację. Pracodawcy rozumieją narzekania pracowników, którzy realnie zarabiają coraz mniej, natomiast nie są w stanie w nieskończoność podnosić wynagrodzeń, aby ten wzrost przynajmniej redukował wpływ inflacji. Presja płacowa na pewno będzie się jednak utrzymywać, przynajmniej do czasu, aż nie zaobserwujemy istotnego wzrostu bezrobocia (co w warunkach nadciągającej recesji jest praktycznie pewne).