Chyba nie ma osoby, która nie korzystałaby z usług sławnego dr Google. Zauważasz dziwną wysypkę – pytasz wyszukiwarkę jakie mogą być powody takiego stanu. Szukasz sposobów na wypadające włosy – wpisujesz hasło z nadzieją na uzyskanie rozwiązania. Uzyskane rozwiązania nie zawsze pochodzą od profesjonalistów, dlatego rzetelny content marketing bazujący na wiedzy i doświadczeniu specjalistów jest na wagę złota. Co powinien uwzględniać? O tym przeczytasz w artykule.
Wszystkim promującym swoje usługi czy produkty zależy na tym, by potencjalny klient wiedział, że to najlepszy wybór i ma do czynienia z najwyższą jakością. Standardowe treści sprzedażowe w tym przypadku mogą okazać się pułapką, jeśli content creator nie ma doświadczenia z branży healthcare. Dobry copywriter medyczny zna obowiązujące regulacje prawne i nie będzie posługiwał się klauzulami niedozwolonymi, które mogłyby narażać zleceniodawcę na szwank.
Ustawa z dnia 15 kwietnia 2021 roku o działalności leczniczej w artykule 14 punkt 1 jasno wskazuje, że wszystkie podmioty wykonujące działalność leczniczą podając publicznie informacje dotyczące rodzaju i zakresu udzielanych usług, nie mogą używać form i treści mających cechy reklamy.
Nierespektowania tego prawa to proszenie się o kłopoty. Do tworzenia treści zaangażuj osobę znającą realia branży medycznej – w końcu po to korzystasz z jej usług, by otrzymać dobrze przygotowane treści.
Dlaczego pacjenci zgłaszają skargi? Najczęstszym powodem jest niezadowolenie z jakości świadczeń. Na tę jakość wpływają m.in. kwestie interpersonalne, umiejętności komunikacyjne i — co wydaje się jasne — błędy będące efektem braków w tych obszarach. Mając taką wiedzę, w swojej komunikacji internetowej już z potencjalnymi pacjentami i odbiorcami, warto realizować te niezaspokajane czasem potrzeby.
No ale od początku – jakie są to błędy i co mogę zrobić lepiej?
Każdy chce wiedzieć, z czym wiąże się skorzystanie z danego zabiegu czy terapii. Tworząc zakładki z ich opisem, uwzględnij informacje o możliwych efektach, ale także przeciwwskazaniach czy ewentualnych wyzwaniach wynikających z takiego rozwiązania (np. potrzeba ograniczenia swojej aktywności). Ten opis nie zastąpi pełnej konsultacji specjalistycznej, ale spełni swoją podstawową funkcję informacyjną. Pacjent/konsument chce wiedzieć, by móc świadomie podejmować decyzje.
„Medomowa” to pięta achillesowa wielu osób związanych z branżą medyczną. Z jednej strony fachowe terminy pozwalają być precyzyjnym i nie przekłamywać czy przeinaczać pojęć. Z drugiej jednak, dla osób spoza tego świata, pozostają niezrozumiałe. Brzmią fachowo, mądrze, mogą wywoływać poczucie kontaktu z profesjonalistą, ale na poziomie poznawczym są bezużyteczne.
Nie każdy pacjent poprosi o wytłumaczenie, wielu poczuje się niekomfortowo z własną niewiedzą i pójdzie szukać pomocy gdzie indziej. Gdzie? To już doskonale wiemy, dr Google na szczęście przyjmuje 24 h/dobę, za to gorzej bywa z jego rzetelnością. Dlatego treści w sektorze healthcare, trafiające do statystycznych Kowalskich, muszą być pisane zrozumiałym językiem.
Jednocześnie nie można przesadzić, bo zbyt daleko idące uproszczenia potrafią być początkiem kolejnego mitu i fake-newsa. Przydaje się tu zarówno wykształcenie medyczne i znajomość terminologii, jak i umiejętność tłumaczenia zjawisk w prosty sposób. Jeśli brakuje Ci jednego z tych "składników", to... wróć do punktu pierwszego i przypomnij sobie o dobrym copywriterze z tej branży.
Kontrowersja, krzykliwe nagłówki – to się sprzedaje i nie ma co tego ukrywać. Analiza opublikowana w The Independent (2017 r.) wskazała, że nagłówki ze słowem „nowotwór” znajdowały się na liście 20 najczęściej publikowanych artykułów na Facebooku. Ile z nich zawierało informacje sprzeczne z Evidence Based Medicine? Więcej niż połowa.
Budowanie wizerunku w eksperta poprzez tworzenie czy powielanie nieprawdziwych informacji nie jest jednak dobrym pomysłem. Pomijając już w tym momencie kwestię samej etyki takich działań, to jednak wśród grup odbiorców zawsze znajdą się takie osoby, które szybko wypunktują nieprawidłowości i będą one nie do obronienia. Każdemu może zdarzyć się nieścisłość czy błąd, ale powtarzalność takich wpadek nie wpływa pozytywnie na wizerunek i wiarygodność firmy czy marki osobistej. Jak ludzie mają powierzać swoje zdrowie, skoro przekazujesz im nieprawdziwe informacje?
Nie można mimo wszystko zapomnieć o kwestii pewnej odpowiedzialności społecznej. W dobie internetu fake newsy rozprzestrzeniają się z szybkością światła. Grupy odbiorców kierujące się emocjonalnym przekazem i bez wiedzy umożliwiającej im zweryfikowanie tych doniesień, podążą za nie niekoniecznie dobrymi i korzystnymi radami.
Część z nich może „zaledwie” drenować ich kieszenie, ale niektóre mogą okazać się niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia. Nie tylko dla zdrowia i życia osób, które postanowią je zastosować. Najlepszy przykład: spadający odsetek szczepień na niektóre z chorób. Skutkuje to powrotem chorób, z których wydawało się, że jako ludzkość czy kraj już sobie poradziliśmy.
Przyczyny takiego stanu w tym konkretnym przypadku są różne, ale jedną z nich, niesamowicie istotną, jest rosnąca dezinformacja w temacie szczepień. Pojawiające się na Ukrainie przypadki polio nie są przypadkiem. Siła internetu jest ogromna i trzeba mieć jej świadomość, dlatego rzetelność treści w branży medycznej jest niesamowicie istotna.
Źródła:
1.Dz. U. 2011 Nr 112 poz. 654 Ustawa z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej.
2. Włoszczak-Szubzda, A., Jarosz J. M. Rola i znaczenie komunikacji w relacji lekarz – pacjent – rodzina. Medycyna Ogólna i Nauki o Zdrowiu, 2012, tom 18, nr 3, 206-211.
3. Burzyńska, J., Kruk W. Zdrowie, Internet i Postprawda – dyskurs o zdrowiu i chorobie w erze fake newsów [w:] Antosik K. (red). Medycyna, zdrowie a styl życia. Człowiek wobec wyzwań XXI wieku, ArchaeGraph Wydawnictwo Naukowe, 2020.
4. https://szczepienia.pzh.gov.pl/zachorowania-na-poliomyelitis-na-ukrainie/
Redakcja Reklama Kontakt Nasze portale i blogi
Wszelkie prawa zastrzeżone | Dział tematyczny Mindly.pl | Zasady korzystania & Polityka prywatności
