Każdy przedsiębiorca stara się optymalizować koszty, czyli – pisząc po ludzku – oszczędzać. Jest to szczególnie potrzebne na początku prowadzenia działalności. Jednym z popularniejszych sposobów na ograniczenie kosztów jest korzystanie z darmowego oprogramowania, w tym biurowego. Przedsiębiorcy nie chcą (i bardzo słusznie!) kraść pakietów biurowych, dlatego decydują się na atrakcyjną ofertę z zakresu open source. To całkiem niezły pomysł, ale… No właśnie, przeczytaj, jakie mogą pojawić się problemy.
Użytkownicy darmowego oprogramowania biurowego (i innego) od lat starają się dowieść, że stanowi ono świetną alternatywę dla płatnych programów. I o ile z punktu widzenia osoby prywatnej, ucznia czy studenta rzeczywiście tak jest, o tyle przedsiębiorcy powinni do takich zapewnień podchodzić znacznie ostrożniej.
Oprogramowanie open source ma wiele wad, które często wychodzą na jaw w najmniej oczekiwanych momentach, czyli wtedy, gdy klienci piszą i dzwonią z pretensjami, że czegoś nie mogą otworzyć i coś jest niekompletne. Wówczas zaczyna się śledztwo, które praktycznie zawsze odkrywa problem z kompatybilnością pomiędzy darmowymi programami biurowymi a narzędziami komercyjnymi.
Smutny przykład Open Office
Open Office do niedawna był najpopularniejszym oprogramowaniem biurowym open source. To środowisko było stale rozwijane i w pewnym momencie OO stał się realną alternatywą dla drogiego Microsoft Office. Coś jednak poszło nie tak.
Użytkowników Open Office zaskoczyła informacja, że oprogramowanie nie będzie dłużej aktualizowane, bo zwyczajnie nie ma komu tego robić – większość zespołu odeszła do konkurencyjnego Libre Office. Efekt jest taki, że OO stało się martwym środowiskiem biurowym, które sprawia użytkownikom coraz więcej problemów.
Nagminne jest zawieszanie się poszczególnych programów, zmienianie formatów zapisu, wyświetlanie fałszywych komunikatów. Prawdziwym problemem jest jednak to, że Open Office przestał być w pełni kompatybilny ze środowiskiem MS Office. Przez to może się zdarzyć (i kiedyś to na pewno nastąpi), że Twoi klienci nie będą mogli otworzyć przesłanego pliku lub będzie on niekompletny.
Choć Libre Office nadal jest produktem rozwijanym i aktualizowanym, to także jego użytkownicy coraz częściej zgłaszają problemy z kompatybilnością ze środowiskiem MS Office. Trzeba pamiętać, że pakiet Microsoftu jest zdecydowanie najpopularniejszym oprogramowaniem na polskim rynku, dlatego jest praktycznie pewne, że część Twoich klientów z niego korzysta. Na dłuższą metę nie możesz więc ryzykować utraty zaufania, co stanie się, gdy klienci zaczną mieć problemy z obsługą przesłanych przez Ciebie dokumentów.
Ten tekst nie jest reklamą oprogramowania MS Office. Chodzi wyłącznie o zwrócenie uwagi na problem, który może dotykać wielu polskich przedsiębiorców korzystających z Open Office czy Libre Office, ale niezdających sobie sprawy, że może to negatywnie wpływać na ich biznesowy wizerunek.